Historyczny telegraf
Polska. W nawale tekstów i polemik dotyczących 11 listopada niemal bez echa przeszedł manifest Seweryna Blumsztajna „Nie majstrujmy przy pomnikach”. Sens jest mniej więcej taki: w Warszawie powinny stać monumenty reprezentujące rozmaite punkty widzenia. Powinno się pozostawić zarówno pomnik Romana Dmowskiego, jak i Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni. Analogia zdumiewająca. Z jednej strony normalny ruch polityczny, jakim była endecja, z drugiej Związek Sowiecki – największy ludobójca w dziejach Europy. Blumsztajn w jednym szeregu stawia ekstremistów, którzy domagają się zburzenia pomnika jednego z ojców polskiej niepodległości, i patriotów, którzy chcą usunięcia pomnika okupantów ojczyzny. „Wyborcza” w szczytowej formie.
Białoruś. Biskup Józef Siemaszko jest jedną z najbardziej ponurych postaci w historii relacji prawosławno-katolickich. To on w XIX w. doprowadził do zlikwidowania grekokatolicyzmu na terenie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego i wchłonięcia go przez Cerkiew. Siemaszko nazywany jest „katem unitów” i „zdrajcą katolicyzmu”. Mimo to zostanie niedługo świętym. Na pomysł wpadł moskiewski patriarchat, a zaakceptował go już synod białoruskiej Cerkwi prawosławnej. Zachwyty nad rzekomym „historycznym zbliżeniem katolicko-prawosławnym” są przedwczesne.
Litwa. Władze w Wilnie planują nadanie lotnisku w Szawlach imienia Ronalda Reagana. Prasa za oceanem z przekąsem pisze, że konserwatywny prezydent USA jest w Europie Wschodniej idealizowany z powodu twardej polityki wobec Sowietów. Polityki – dodajmy – która była jedną z kluczowych przyczyn upadku „imperium zła”. Co ciekawe, lotnisko w Szawlach służyło niegdyś Armii Czerwonej, która zbudowała na nim specjalnie długie pasy. Miały z nich startować sowieckie bombowce lecące nad Amerykę.