Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Do i od redakcji

Niech LOT coś odpowie

Niech LOT coś odpowie

Wywiad z pilotem, panem Henrykiem Krasowskim, przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Ta sprawa dotyczy także mnie osobiście: maszyną tą leciała osoba droga mojemu sercu, choć w drugą stronę, do Chicago. „Awaryjne lądowanie na Okęciu to ostrzeżenie” – mówi doświadczony pilot. Ma rację. Tak jak katastrofa samolotu CASA była ostrzeżeniem, a jednak Smoleńsk się wydarzył... A ja chętnie się dowiem, czym lata prezes LOT – pan Marcin Piróg. On i jego rodzina. Czy latają PLL LOT? Zapewne. Tym bardziej powinien się osobiście i poważnie odnieść do tego wywiadu.

Helena Grzegorczyk


Pani Heleno, bez wątpienia ma pani rację, że na wyważone i precyzyjne opinie pana Krasowskiego powinniśmy uzyskać poważną odpowiedź ze strony PLL LOT, ale nie tylko, bo także Urzędu Lotnictwa Cywilnego, któremu postawiono tam poważne pytania co do skuteczności nadzoru nad pracą przewoźnika.

Ech, te stare seriale…

W ostatnim „Uważam Rze” ukazał się ciekawy materiał o polskich serialach, operach mydlanych, telenowelach... Szkoda, że żadna z obecnych pozycji nie dorównuje produkcjom z czasów komuny. Jakim ? No wiadomo: „Stawka większa niż życie”, „Czterej pancerni i pies”, „Alternatywy 4”, „07 zgłoś się”, „Królowa Bona”, „Kanclerz”, „Crimen”, „Czterdziestolatek”, „Rycerze i rabusie”. Mimo czasów, w jakich powstały, absurdów, jakie zawierały (przyjaźń polsko-

-sowiecka), obowiązkowej propagandy itp. seriale te były żywe, naturalne i przyciągały publiczność. Robią to zresztą nadal, przy okazji licznych powtórek. Czyżby grali w nich lepsi aktorzy, wykładano na nie więcej kasy, pisano lepsze scenariusze i nie posługiwano się „formatami”? Pewnie tak.

Porównując polskie produkcje kryminalne, sensacyjne, wojenne, medyczne, obyczajowe z ich odpowiednikami z USA, widać przepaść. Nawet te słabsze amerykańskie zwykle są lepsze. Nasze seriale medyczne są ulizane, łzawe i głównie... obyczajowe, z kryminałów to chyba jeden „Pitbull” Patryka Vegi był krwisty i dawał jaki taki obraz rzeczywistości. Kiedy wreszcie będę czekał z  zapartym tchem na odcinek polskiej „Kompanii braci” czy „Tudorów” (pardon Piastów)?

Przemysław Ostapowicz


Cóż, co do PRL to dyskusja, czy wszystkie te seriale były świetne, czy raczej nie było innej oferty, a teraz oceniamy je sentymentalnie, będą chyba trwały wiecznie. A precyzyjniej mówiąc – rozstrzygnie młode pokolenie za kilka lat. Co do polskich produkcji współczesnych, to generalnie ma pan rację, taki już los peryferiów. Na szczęście kilka produkcji, np. „Czas honoru”, można polecić. Chociaż tam chwilami aż się prosi o większy budżet!

Dwugłowe cielę

Dziękuję za ciekawy artykuł o mediach w Rosji. Myślę, że jeszcze ciekawszy byłby podobny o mediach w Polsce… Szczególnie zaintrygowało mnie przytoczone spostrzeżenie Kapuścińskiego, po czym był w stanie rozpoznać prorządowość dowolnej nieznanej mu rozgłośni w dowolnym obcym kraju. Otóż po nadawaniu wyłącznie muzyki i informacji w stylu „w Urugwaju urodziło się dwugłowe cielę”.

Przebiegłem myślą znane mi rozgłośnie radiowe oraz stacje telewizyjne i ze zdziwieniem (po głębszym zastanowieniu chyba jednak nieuzasadnionym) stwierdziłem, że jedynymi znanymi mi mediami (z rozgłośni i stacji TV) nieprorządowymi w myśl tej definicji są Radio Maryja i TV Trwam.

Pozdrawiam,

Tadeusz Kurpiel


Panie Tadeuszu, ma pan niestety rację, infantylizm jako funkcja prorządowości to faktycznie już często norma. Nas najbardziej fascynuje, jak wiele jest możliwości rozmowy o niczym. Na przykład są stacje radiowe, które jesienią kilkakrotnie urządzają trzygodzinne dyskusje o tym, czy włączać światła

w dzień, czy nie, choć rozstrzygnięto to już dawno. Chodzi o to, by nie mówić poważnie, by nie pytać o nic obecnego rządu. A w tym kontekście serdecznie polecamy tekst profesora Krasnodębskiego na stronie 58.

Marsz przekłamany

W piątek byłam z mężem i małą córeczką na Marszu, spotkaliśmy m.in. inne rodziny z dziećmi. Ani przez moment nie czuliśmy się zagrożeni, nie czuliśmy się też faszystami ani też straszną nacjonalistyczną prawicą, przyszliśmy uczcić fakt, że żyjemy w niepodległej Polsce. Po powrocie do domu nie mogliśmy uwierzyć w to, co zobaczyliśmy w TV, rozdzwoniły się telefony od rodziny i przyjaciół zaniepokojonych, czy wszystko z nami w porządku. W TV zobaczyliśmy inną rzeczywistość, daleką od tej, która była naszym udziałem parę godzin temu.

O prawdziwym Marszu nie usłyszeliśmy NIC. Czy my żyjemy w jakimś „Matriksie”? Teraz obejrzałam program pana Lisa i szok trwa.

Liczę, że zajmiecie się Państwo szerzej tym, jak było naprawdę, oraz tym, skąd wzięły się w Warszawie niemieckie bojówki oraz dlaczego polscy policjanci bili i kopali nieuzbrojonych ludzi (filmów w Internecie nie brakuje).

Pozdrawiam serdecznie,

Iwona Konieczna


Tematu oczywiście nie zostawimy. Pewne wątki ze wspomnianych przez panią podejmują w swoich artykułach red. Piotr Semka i Marek Pyza. Do pozostałych, w tym mediów, które są w stanie odwrócić rzeczywistość, będziemy wracać.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Hubert Kozieł

Czy Podesta zadławi się pizzą?

• SPISKOWA TEORIA WSZYSTKIEGO • Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych były wielkim zwycięstwem zwolenników spiskowej teorii dziejów. Potwierdziły bowiem wiele ich tez