W granicach błędu statystycznego
Gierka oklepana, ale wciąż inspirująca, czyli „zabawa w PiS”. Otóż wyobraźmy sobie, że to za czasów rządów Jarosława Kaczyńskiego służby specjalne zatrzymują byłego szefa UOP i gwiazdora mediów oraz wywiadu. Co by było? Wiadomo. Tak więc Agnieszko Holland, Andrzeju Wajdo, Marku Kondracie i inni – do dzieła! Gdzie wasze listy z protestami, dlaczego nie udzielacie wywiadów na temat zagrożonej demokracji w Polsce? Nikt nie kręci filmów o groźbie totalitaryzmu? Czyżby jedni mogli zamykać, a drudzy nie?
Szczególnie, że Gromosława Cz. zatrzymano za domniemane przekręty przy prywatyzacjach wielkich państwowych spółek. Tak więc kolejna oklepana gierka pt. „Co mówiłeś wczoraj?”. Co mówiono wczoraj o tych, którzy ostrzegali, że przy prywatyzacjach są przekręty? I co mówiono o tych, którzy ostrzegali przed nadmierną wyprzedażą sektora bankowego, który państwo właśnie planuje odkupywać? Czyżbyśmy więc w rządzie mieli bandę reakcyjnych oszołomów, nacjonalistycznych populistów i niedouczonych troglodytów?
Oczywiście tak nie jest. Rząd jest dobry i robi dobrze, a ci, którzy chcieli robić to samo 15 czy dziesięć lat temu, byli źli. Wszystkie problemy wynikają z nadmiernej skłonności oszołomstwa do przypominania przeszłości i do porównań. Wystarczy teraz więc, by Adam Michnik z Sewerynem Blumsztajnem wspólnie orzekli, że porównywanie i pamiętanie to atrybuty faszysty i problem się rozwiąże.
Przy okazji zatrzymania Gromosława Cz. odezwał się z rzadka wypowiadający się Stefan Niesiołowski i stwierdził z wrodzoną sobie łaskawością, że „będzie ostatnim, który wyda wyrok”. To akurat dobrze, bo gdyby to Niesiołowski wydawał w Polsce wyroki, to w porównaniu z nami polpotowska Kambodża byłaby krajem, w którym z rzadka stosuje się karę śmierci.
Ledwo powstali, a już taki sukces. Zeszłotygodniowe sondaże wskazują, że nowa partia Zbigniewa Ziobry ma pewne szanse wyjść poza granice błędu statystycznego. Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy Jarosław Kaczyński poświęci jej kilka listów, przemówień, a także parę drobnych niedopowiedzeń i insynuacji („on wie, o co chodzi, i ja wiem, o co chodzi”). Wtedy poparcie „Gazety Wyborczej” i TVN ziobryści mają murowane. Dopóki to nie nastąpi, dopóty partia Zbigniewa Ziobry powinna jednak przemianować się na Polskę Solidarną w Granicach Błędu Statystycznego.