
Antyłupkowe lobby walczy
Rozmaite siły w Rosji, we Francji i w Niemczech chcą zablokować wydobycie gazu w Polsce
Jest szansa, że niedługo bardzo polubimy Gazociąg Północny i Gerharda Schrödera. Dlaczego? Bo dzięki wysokim cenom, jakie będzie musiał kosztować gaz z Nord Streamu, nasz gaz łupkowy – jeśli rzeczywiście będzie – może się okazać jeszcze bardziej atrakcyjnym towarem dla europejskich odbiorców, niż myśleliśmy.
Koszt budowy gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego był ogromny. Gigantyczne nakłady mają się zwrócić najwcześniej po 15 latach. Eksperci twierdzą, że gaz puszczany tymi rurami będzie musiał być po prostu drogi. To było wiadomo już wcześniej. Jednak Gazprom, Władimir Putin, Gerhard Schröder i wszystkie zaangażowane podmioty nie przewidzieli jednego – że nagle może pojawić się bardzo dużo innego gazu np. wydobywanego w Polsce gazu łupkowego. Znany brytyjski ekspert ds. energetyki prof. Alan Riley z City University twierdzi, że Rosjanie nie przewidzieli konsekwencji swoich inwestycji w sytuacji, w której rozwija się rynek LNG, czyli gazu skroplonego, odkrywane są wielkie złoża gazu łupkowego, a do tego liberalizuje się europejski rynek energetyczny.
Warunkiem jest jednak to, że rynek rzeczywiście się zliberalizuje i że Gazprom ze swoją inwestycją nie będzie miał specjalnych praw w Europie. A szefowie Gazpromu bardzo walczą o to, by zawierający antymonopolowe zapisy III pakiet energetyczny ich nie dotyczył, a nawet by nie wszedł w życie. Podczas uruchamiania Gazociągu Północnego Angela Merkel zaskoczyła wszystkich, zwracając się w swoim przemówieniu do niemieckiego komisarza ds. energii Günthera Oettingera, aby zmienić zapisy pakietu.
Jeśli jednak do tego nie dojdzie i rynek zostanie ostatecznie zliberalizowany, wtedy Rosjanie nie będą mieli przywilejów. W takiej sytuacji, jeśli gaz łupkowy rzeczywiście w Polsce wytryśnie okazać się może, że kolejka klientów zagranicznych po nasz surowiec stanie się bardzo długa. Bowiem cena naszego gazu może być znacznie niższa od rosyjskiego.
Londyński profesor twierdzi, że gaz łupkowy z Polski może być tańszy od rosyjskiego nawet o 100 dol. za 1000 m sześc. Gazprom może znaleźć się w coraz większych opałach. Koszt Nord Streamu był ogromny, olbrzymie wydatki mogą pójść na drugą wielką rosyjską inwestycję – South Stream. Coraz droższe i trudniejsze będzie też wydobywanie gazu w samej Rosji – kończą się jedne zasoby, a następne położone są dalej. Do tego dochodzi fatalny stan infrastruktury przesyłowej wewnątrz Rosji.
Choć niedawno kanclerz Niemiec i premier Rosji z wielką pompą otwierali Nord Stream, inwestycja może się okazać bardzo kłopotliwa. Gaz wydobywany ze skał dla nas jest wielką szansą, ale dla wielu – nie tylko dla Rosjan – zagrożeniem.