Co dalej z łódzką przestrogą?
Ryszard C. od kilku dni jest Ryszardem Cabą. Sąd zdecydował o ujawnieniu twarzy i nazwiska sprawcy mordu w łódzkiej siedzibie PiS. Zabójca śp. Marka Rosiaka i sprawca ranienia nożem drugiego pracownika biura Prawa i Sprawiedliwości w październiku ub.r. nie będzie jednak gwiazdą mediów. Sąd wyłączył jawność procesu.
Niezależnie jednak od wyroku warto postawić pytanie o wnioski z tragedii. Była ona, nie ulega to w mojej ocenie wątpliwości, wynikiem rozpędzonego do granic możliwości medialnych obozu liberalno-lewicowego przemysłu pogardy. Skutkiem odbierania politycznym konkurentom elementarnych cech ludzkich, czynienia z nich bydła, które można jak bydło traktować. No bo skoro tak mówią autorytety? PiS ostatnio słabszy, więc przemysł ten zajął się inną ofiarą – chrześcijanami. Może to jeszcze nie ten poziom, ale zmierza w tym samym kierunku. Mamy szyderstwa, mamy obelgi, mamy budowanie nienawiści do księży i biskupów, odwoływanie się do zazdrości majątkowej, cech fizycznych itp. Co musi się jeszcze stać, by przyszło opamiętanie?