Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Zapomniana odyseja rosyjskich dzieci

Piotr Zychowicz

Jest rok 1918. Dokonała się rewolucja. Na ulicach Piotrogrodu panuje także straszliwy głód. W tej sytuacji organizacje charytatywne – oczywiście założone jeszcze w czasach caratu – decydują się na wysłanie 800 dzieci na kolonie za Ural.

Tak zaczyna się epopeja „Dziecięcej arki”. Kolonie, które miały trwać kilka tygodni, zamieniają się w dwuipółletnią podróż dookoła świata. Dzieci pod opieką amerykańskiego Czerwonego Krzyża zostają ewakuowane z Rosji i płyną do Japonii. Tam rozpoczynają podróż po Ameryce i Europie Zachodniej. Niestety, nie rozumieją, co dzieje się w ich ojczyźnie i nalegają na powrót.

W 1921 r. trafiają z powrotem do Piotrogrodu. W szarym, zabiedzonym i sterroryzowanym mieście trudno im rozpoznać krainę dzieciństwa. Jedna z dziewczynek, Irina, pisze po powrocie:

„Zauważyłam, że mama ma na sobie nie botki, ale zwykłe walonki. Dawniej nigdy by czegoś takiego nie włożyła.

– Daj mi swoje tłumoki. Zwiążę je i zarzucę na ramię. Tak będzie łatwiej nieść.

– Ależ mamo, przecież jesteśmy na Newskim! Jak by to wyglądało!?

– Teraz wszyscy tak robią”.

Jako dorośli uczestnicy podróży musieli ukrywać fakt, że byli za granicą, aby nie zostać oskarżonym przez NKWD o szpiegostwo. Nie wiadomo, ilu z nich zostało zamordowanych podczas czystek, ilu zgniło w łagrach, a ilu zmarło z głodu podczas niemieckiej blokady Leningradu. Po przeczytaniu książki Lipowieckiego narzuca się pytanie: po co one wracały?

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?