Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego nr 43
Z życia koalicji
No to akurat byłoby zbyt piękne. Ale jako się rzekło, w Nowym Sączu grasowali nie tylko Kaczor z Kogutem, lecz także Ziobro z Kurą. Z tego zlotu drobiu zwycięsko wyszedł Kaczor, bo na spotkaniu z nim było najwięcej ludzi. Cóż, był drób, były jaja.
Ludność lokalna okazywała prezesowi jarosławowi kaczyńskiemu (tak lepiej?) należytą cześć i szacunek. W ten na przykład sposób, że – jak poinformował świat Kogut, a za nim Reuters – dzieci przed spotkaniem z prezesem zdjęły czapki. I założyły hełmy?
Ale uporządkujmy jakoś tę bitwę o Nowy Sącz. Oto szefem Solidarnej Polski będzie tam arkadiusz mularczyk, a PiS dowodził będzie Stanisław Kogut. Panów czeka walka o biurka, krzesła i legitymacje PiS, które ponoć przetrzymuje w biurze Mularczyk. Ten oczywiście wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że to jakieś żarty, a tak naprawdę to Kogut chciał mu podkupić sekretarkę. My oczywiście nie mamy najmniejszego zamiaru rozstrzygać tego sporu, ale skonstatujemy tylko, że Nowy Sącz czeka wielkie widowisko. Starcie tytanów normalnie. O władzę nad miastem walczyć będzie Kogut z Mułem.
Kiedyś polska prawica prowadziła boje na wiertarki udarowe (to dzielne chłopaki z KPN), teraz walczy na kody dostępu do strony internetowej. W ślad za adamem bielanem, który zwędził kody PJN, poszedł niejaki Andrzej Dąbrowski, który przeszedł do klubu ziobrystów i teraz zamieszcza na stronie wałbrzyskiego PiS apele, by przystać do Ziobry. Bardzo to wszystko ciekawe, tylko nudne strasznie i przewidywalne. Zaskoczcie nas, chłopaki – wiertarki już były, zawieszanie też, kodów mamy po dziurki w nosie. Może byście sobie wąglika podsyłali? Albo Wróbel Marzenę?
A propos Bielana, to nas ostatnio wzruszył. Tyle lat chłop siedzi w Brukseli, żłopie te wińska i do dziś się nie nauczył, jak trzymać kieliszek. Nie wiemy, jak on to robi, tym bardziej że jego żona (gratulujemy!) jest sommelierką. A Bielan? Cud, że kolory rozróżnia.
Wypadałoby napisać, co tam w SLD, prawda? Ano nic ciekawego. Za to w palikociarni kadry młode i rześkie. Nic dziwnego, że taki Robert Biedroń po tym, jak wrzeszczał w Sejmie: „A ja palę!”, wszczął wielki spór o to, co właściwie popala. PiS twierdził, że Biedroń pali marihuanę, on sam, że kadzidełka, a my twierdzimy, że Biedroń pali wyłącznie głupa.