Jak Miłosz zwalczał bestię ciemnogrodzką
Książki kalekie i... pełnosprawne
Rok Miłoszowski się skończył, ale nie znaczy to, byśmy mieli zapomnieć o nobliście. Nie mamy na to szans. Zaczynają się ukazywać utwory wcześniej niepublikowane (ciekaw jestem, czy ujrzy światło dzienne zarzucona powieść z końca lat 60.), uzyskujemy też pełniejszy wgląd w korespondencję twórcy „Zniewolonego umysłu”. Niedawno ukazał się kolejny tom listów, jakie przez lata wymieniał on z Jerzym Giedroyciem. Czytamy w nich m.in:
„Osobiście nie miałbym nic przeciwko zrobieniu porządku przez wyrżnięcie wszystkich Polaków z pochodzenia w Ameryce, bo to najbardziej reakcyjna i rasistowska swołocz (patrz ostatnie awantury w Milwauke, gdzie napadanie na Murzynów zaczęło się koło placu Kościuszki)”; „Stosunek Polaków do francuskiej Kanady jest zrozumiały – wszędzie odgrywają oni rolę totumfackiego magnata, którym w danym wypadku są Anglosasi (...). Zresztą dla młodego Polaka np., jeżeli jest coś wart, przecięcie więzów z gettem narodowym jest jedynym ratunkiem, niższość cywilizacyjna i kulturalna tego środowiska jest oczywista”; „Wszystko, co się tam odbywa (w Polsce – przyp. K.M.), zostało proroczo przedstawione w sztuce Alfreda Jarry „Król Ubu”, której akcja dzieje się „w Polsce, czyli nigdzie”. Łącznie z „Maszyną do wymóżdżania” i „Pogrzebaczem Fynansowym”; „Dziwnie się ostatnio nasiliła ilość dowcipów folklorystycznych na telewizji o Polacks – są to dowcipy o matołkach, bo Polak jest synonimem matołka. Łącznie z takimi jak „Co ma IQ 500?” (przeciętny człowiek ma 100). Odpowiedź: cała Polska”; „Podaję do twojej wiadomości opinię o „Kulturze” w sferach katolickich w Polsce. Że „Kultura” jest antykatolicka i nie poświęca miejsca prześladowaniu Kościoła w Polsce, natomiast przypina mu łatkę, że on prześladuje mniejszości religijne. Odpowiedziałem, że może to i dobrze, bo chce przełamać cały znak równania Polak = katolik”; „... polski katolicyzm coraz bardziej się moczaryzuje i przymierze emigracji z krajem jest logiczne, bo akurat ta zatęchła, śmierdząca, polskokatolicka atrapa to jest to, co emigracji potrzebne”; „Z wycinków endeckich widzę, że bestia ciemnogrodzka podniosła się, nadepnięta na ogon”; „... przyłapałem się na jakichś stosunkach przyjaznych czy towarzyskich na niczym nieugruntowanych jako kluczowych dla całego znaczenia inteligencji, a właściwie jej zdrady. Ten flirt z ludźmi stamtąd oparty był na fikcjach – nie zaglądało się pod podszewkę, a okazało się, że w 90 proc. to ideologia akowsko-zbowidowa”.
Zamiast puenty jeszcze jeden cytat: „Jest całkiem możliwe, że kiedy umrą Giedroyc, Miłosz etc., znikną resztki Polski jako nacji p o w a ż n e j”.