Rząd znowu rżnie głupa
Jak uczyła mnie przed laty mama: kłamstwo ma zawsze krótkie nóżki. Nawet kiedy używa jako szczudeł wiodących tzw. mediów
Wystarczyło kilka dni po brukselskim szczycie, żeby nasza władza do reszty zaplątała się w kłamstewkach na temat odniesionego tam sukcesu. Ja rozumiem, propaganda, PR, dyskretne tuszowanie wpadek i uwydatnianie sukcesów. Albo nawet ogłaszanie ich na wyrost, na podstawie przesłanek nader wątłych czy w ogóle bez. Ale to, z czym mamy do czynienia w kwestii zrzuty na stabilizowanie euro i polskiego w niej udziału, to już zupełnie bezczelne wciskanie ciemnoty. Po prostu znowu, jak to kiedyś ujął z sejmowej trybuny poseł Korwin-Mikke, rząd rżnie głupa.
Pierwsza sprawa to rachunki. W Brukseli ustalono, że państwa europejskie zrzucą się na 200 mld euro w celu powiększenia rezerw Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Państwa strefy euro dadzą razem 150 mld, a państwa aspirujące do tej strefy 50 mld. Polska zadeklarowała wolę uczestnictwa w tej grupie, obok Danii, Czech, trzech krajów bałtyckich i Bułgarii. I natychmiast przedstawiciele rządu zaczęli zapewniać, że nasz wkład w żadnym wypadku nie przekroczy 10 mld. Pan Dowgielewicz zapewnił wręcz, że na pewno będzie to „grubo mniej” niż owe dziesięć.