Podsłuchane pod drzwiami
Ciiiicha nooooc, świętaaaaaa noooooc!…
Paweł, daj spokój. Tego się nie da słuchać.
Ale… Donuś… Bo ja ciebie, naprawdę, wierz mi, ja ciebie kocham!
Nie pij już.
Ale kiedy ja serio. Ja bym dla ciebie w ogień! Gdzie jest taki drugi jak ty? Kaczor to by ci mógł buty czyścić szczoteczką do zębów! I, wiesz, ja chciałem, żeby tutaj, póki tu siedzimy, żeby był nastrój, i dlatego… Ciiiiiicha nooooc…
Skoro mnie tak kochasz… Wszystko byś dla mnie zrobił?
Jak bum-cyk-cyk!
I do PiS byś się zapisał?
Jakbyś mi kazał…
Tego na razie nie wymagam. Ale tak na próbę… Zdejmij gacie i zrób truchtem rundkę po kancelarii. Śpiewając kolędę.
Serio?
Serio, jak najbardziej. Wiesz, kiedy tak patrzę, jak Kaczor testuje lojalność swoich, to dochodzę do wniosku, że to ma sens. Nawet od niego można się czegoś nauczyć.
Też każe im biegać po Nowogrodzkiej bez spodni?
Nie. Ale podobno zostawia ich na dwie godziny w pokoju z Fotygą.
To ja już biegnę.