Zadziorna familia Polaków
Pogawędka z Jackiem Braciakiem, aktorem
Grywał pan ostatnio postaci szemrane, niejednoznaczne. Teraz szykuje się zmiana wizerunku?
Chcę wziąć oddech od tamtych facetów. Jerzy Polak, 43-letni architekt po przejściach, jest postacią, którą prywatnie lubię, chociaż aktor nie ma takiego obowiązku.
Nazwisko Polak zobowiązuje?
Na pewno nie jest to typ wszechpolaka. Jerzy stara się naprawić błędy, jakie popełnił w pierwszym małżeństwie.
W nowym, realizowanym właśnie serialu „Ja to mam szczęście” staje się pan głową wzorcowej rodziny, ciepłej i słodkiej aż do bólu?
Ależ skąd! Familia Polaków jest zadziorna. Buzujące w domowym tyglu charakterki doprowadzają od czasu do czasu do wybuchu.
Akcja podobno ma się dziać głównie w kuchni. Po doświadczeniach seriali „BrzydUla”, „Ludzie Chudego” czy „Prosto w serce” to chyba spora odmiana?
Będzie okazja do wykazania się talentami kulinarnymi?
Będzie mnóstwo gotowania, ale przy okazji.
Prywatnie jest pan dobrym kucharzem?
Są potrawy, z którymi daję sobie radę – kotlet, kartofle... Jeśli trzeba, to coś się tam ugotuje.
Pana serialową żonę gra Kinga Preis...
Znakomita aktorka. Nie wiem, czy się jej tym stwierdzeniem przysłużę, ale nie rozumiem, dlaczego tak po macoszemu jest traktowana przez nasz, pożal się Boże, przemysł filmowy. To dla mnie zagadka, ale mam to szczęście, że mogę z nią grać, a widzowie będą mieli szczęście, że ją zobaczą w pełnej serialowej roli.
jgz