Chaos w służbie zdrowia
Rok 2012 w szpitalach i przychodniach upłynie pod znakiem zmian, które pacjenci odczują na własnej skórze. Kłopoty dopadły nas już w grudniu. Po ogłoszeniu nowej listy leków refundowanych tysiące Polaków stanęły w kolejkach do aptek
Agnieszka Niewińska, Sylwia Szparkowska
Bardzo prawdopodobne, że nowy rok upłynie pod znakiem protestów: pacjentów, lekarzy i aptekarzy. Wszystko za sprawą nowej ustawy refundacyjnej, której większość zapisów weszła w życie z początkiem roku. Napięć można się też spodziewać w szpitalach – w 2012 r. bardziej niż dotąd zobowiązanych do utrzymania dyscypliny finansowej, często ze szkodą dla ambicji i zarobków swojego personelu.
Ale po kolei. Rok 2011 zakończył się w atmosferze protestów i zamieszania związanego z wejściem w życie nowej ustawy refundacyjnej. Napięcia towarzyszyć nam będą na pewno przez pierwsze miesiące, a może nawet do czerwca 2012 r.
Najpierw – pojawiająca się już w zeszłym roku groźba protestu lekarzy i farmaceutów. Ta pierwsza grupa nie chce ponosić odpowiedzialności i zwracać refundacji za nieprawidłowo wypisane recepty. Ta druga – płacić drakońskich kar za realizację recept, na których są błędy. Samorząd obu grup zawodowych dogadał się z rządem i podpisał tymczasowe, kilkutygodniowe porozumienia: mają realizować recepty na refundowane leki, by dać czas Ministerstwu Zdrowia na poprawienie przepisów. Czy to zapewni spokój? Najwyżej na kilka tygodni. Do protestów nadal, wbrew samorządowi, wzywają organizacje pracodawców skupiające lekarzy i związki zawodowe.