Ach, jak oni kochają pana premiera...
Czym się różni publicystyka od propagandy? Jeżeli ktoś nie wie, jak wykazać różnicę, to powinien wyciąć i zachować dwie kolumny czwartkowej „Gazety Wyborczej”, która podsumowuje polską prezydencję w Radzie UE. Ale jak!
Zachwyt goni pochwałę, całusek dla Tuska ściga się z szeptaniem premierowi czułych słówek. Zacytujmy różne wypowiedzi: „Polska stała się jednym z ważnych głównych graczy w Unii Europejskiej”, „Polska prezydencja była znakomita, i to w wielu wymiarach”, „Polska prezydencja dała sobie radę”, „To była solidna, menedżerska prezydencja”, „Wbrew temu, co mówi, polska opozycja była to najlepsza prezydencja od czasu przyjęcia traktatu lizbońskiego”. Hm... A co mówi opozycja? Co mówi ktokolwiek poza zachwyconymi? Nie wiadomo. Bo to propaganda, a nie dyskusja.
I absurd tygodnia!
—kam