Listy
Do i od redakcji
Wszystko made in China
Zastanawiam się, dlaczego w opisie przyczyn kryzysu w Unii Europejskiej nie jest podawany fakt przenoszenia produkcji z Europy do krajów azjatyckich, głównie do Chin. Ekonomiści słusznie zauważają, że recesja pociąga za sobą zwiększenie bezrobocia, co z kolei powoduje obniżenie popytu, a to zaś zwiększenie recesji. Czy trudno wykryć przyczynę zwiększenia bezrobocia, jeżeli prawie wszystko jest produkowane w Chinach?
Uważam, że nie da się utrzymać takiego stanu, w którym Chińczycy będą producentami, a Europejczycy konsumentami. Nawet za tanie towary trzeba mieć czym płacić, a żeby kupować, trzeba sprzedawać. Co Europa ma do zaoferowania Chińczykom w zamian za ich pracę – papierowe pieniądze bez pokrycia?
Podniesienie wieku emerytalnego, nawet wydłużenie czasu pracy nic nie da, jeżeli nie będzie popytu na pracę (mam na myśli pracę produktywną). Pytanie, czy Europa jest w stanie konkurować z Azją? Dawno temu mówiło się, że szansą jest zaawansowana technologia, ale teraz nie idzie się w tym kierunku, bo jest kryzys i brak środków. Inwestujemy za to w bezsensowne wyłapywanie gazów cieplarnianych, podczas gdy kraje emitujące największe ich ilości tego nie robią. Jest to więc działanie zupełnie nieskuteczne.
Leon Markowski, Płock
W poprzednim numerze rozmawialiśmy z Czesławem Bieleckim, politykiem i architektem. Warto tu przypomnieć jego słowa o tym, że propagandyści wypędzili z naszego kraju inżynierów. Ci pierwsi uważają, że wystarczy coś ogłosić. Ci drudzy – że trzeba jeszcze zrobić. Na szczęście o prawdziwej sile realnej gospodarki, a nie tylko operacjach finansowych, często opartych na toksycznych papierach, mówi się coraz częściej z coraz większym zrozumieniem. I kto wie, tak jak dzisiaj przyznaje się, że narodowość banków ma znaczenie, tak kiedyś uzyskamy potwierdzenie, że produkcja może również.
A sprawa emisji CO2 to jeszcze inna historia. Wartą popierania ochronę środowiska pomylono z jakąś szaloną ideologią.
Abonamentowa wolta premiera Tuska
Aktualnie Polaków zawstydzają pani z Francji i pan z Niemiec w spotach reklamowych za to, że nie płacą abonamentu, ale nikt się nie zająknie, że nasz premier mesjasz swego czasu wzywał, aby dać sobie spokój z tą niepotrzebną daniną. Pomysłodawcy liczą na krótką pamięć Polaków oraz że głos z Zachodu (oczywiście grają aktorzy polscy) zadziała mobilizująco. Płaczą Lubański i Szaranowicz. Bardzo proszę o przypomnienie czytelnikom całej historii zapaści abonamentu z panem premierem w roli głównej, bo po prostu wkurza mnie ta obłuda i hipokryzja (zaznaczam, że ja płacę, ponieważ szanuję prawo). Małgorzata Madej z Kłodawy
No, ale wtedy telewizja była poza kontrolą obozu władzy. Wyrzucono jednak niezależnych dziennikarzy i już trzeba płacić. W sumie jednak wygląda na to, że jeszcze kilka lat rządów tej ekipy i po mediach publicznych zostaną zgliszcza. Może o to chodzi? Przyjaciele władzy ze stacji prywatnych zacierają ręce.
Pawlicki – talent niewykorzystany
Z wielką uwagą przeczytałem artykuł Macieja Pawlickiego „Świat ocalony”. Dziękuję za podkreślenie zasług osób i instytucji wolnej Polski, wreszcie świadectwo pańskich osobistych, jakże ekskluzywnych doświadczeń. Jednocześnie wyrażam żal, że oddziaływanie Pańskiej działalności jako producenta i publicysty, mimo oczywistej i zasłużonej popularności „Uważam Rze” oraz znakomitych filmów i programów, które pan współtworzy, nie jest należycie doceniane.
Proszę przyjąć wyrazy najwyższego szacunku i serdeczne pozdrowienia.
Maciej Hendrysiak
Pełna zgoda. Pozdrawiamy!
Kościół powinien przewodzić
Z wielką radością przeczytałam artykuł p. Jacka Karnowskiego, w 46. numerze, który wlał we mnie optymizm i nadzieję na zmiany na lepsze. Dziękuję p. Jackowi za słowa otuchy, za mądrość i wrażliwość. Również uważam, że Kościół popełnia wielki błąd, rezygnując z przewodzenia patriotycznej części społeczeń-stwa. Brakuje nam autorytetu na miarę kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pocieszam się, że w Szczecinie mamy teraz wyjątkowego arcybiskupa Andrzeja Dzięgę. On wiedział, co powiedzieć po katastrofie smoleńskiej, a także na temat krzyża pod pałacem. Mówił na jednej z mszy, że w tym miejscu urodził się duch (te tłumy po śmierci pary prezydenckiej o tym zaświadczały) i nie wolno stamtąd krzyża usuwać, a także tam powinien stanąć pomnik na pamiątkę tych wydarzeń. Szkoda, że tak mało słyszalne są jego słowa w Polsce.
Dziękuję za tygodnik, za to, że jesteście.
Pozdrawiam całą redakcję.
Zofia Suchy
Na szczęście jest wielu odważnych i świado-mych powagi sytuacji biskupów i księży. Ale są i tacy, którzy poklask mediów nawet jednoznacznie antychrześcijańskich przed-kładają nad odpowiedzialność. Takie w każdym razie można odnieść wrażenie i jest to niezwykle smutne. Cóż robić? Wszystko, by ci, którzy mają odwagę, byli słyszalni.
Redakcja niniejszym serdecznie dziękuje pani Iwonie Wontorskiej za rok dobrej i pełnej zaangażowania współpracy przy tworzeniu tygodnika. Powodzenia!