Lewica się odchudza. Ale po co?
W telewizji pokazali Aleksandra Kwaśniewskiego. Miło było znów spojrzeć na te surowo rzeźbione rysy twarzy
Prezydent wszystkich Polaków odkrył nową klinikę ds. odchudzania. Badają tam krew, a potem drukują listę pokarmów dozwolonych i zakazanych. Spis jest długi niczym lista leków refundowanych, ale Kwaśniewski pilnie się go trzyma i to daje efekt. Przyjaciele z lewicy mówią, że Olek nie może jeść wołowiny i świniny. Kurczaka tak, ale rzadko, a rybę częściej. Prezydent ma też misję: propaguje nową dietę wśród całej lewicy
Nie wiadomo jednak, czy lewica powinna nadal się odchudzać. I tak już bardzo – wyrokiem wyborców – wychudła, a na dodatek rysują się lepsze perspektywy. W otoczeniu premiera Donalda Tuska mija moda na kolor zielony i trwają dyskusje, czy aby czerwony nie jest bardziej twarzowy. Towarzyszy temu nowa gra towarzyska o nazwie „drażnienie Pawlaka”. Polega na zakomunikowaniu jakiemuś ważnemu PSL-owcowi, że rząd wprowadzi rozwiązania, które bardzo uderzą w elektorat PSL. Etap drugi: ludowiec zgłasza nieśmiałe poprawki. Gracz odpowiada wtedy „nie”. Grę wygra osoba, która najszybciej doprowadzi do wypchnięcia ludowców z koalicji. Wtedy w to miejsce wejdzie SLD. A może też Ruch Palikota.
W partii premiera nie wszystkim ta gra się podoba, ale wiadomo od dawna, że partia nie ma nic do powiedzenia. Rządzi bowiem tylko Donald. No i tak troszeczkę Jan Krzysztof Bielecki, zwany pieszczotliwie przez partię consigliere. To oczywista inspiracja filmem ukochanym przez całą klasę polityczną, czyli „Ojcem chrzestnym”. A propos tego filmu – podobno wódz Głębokich Rezerw Grzegorz Schetyna najbardziej lubi z niego zdanie o tym, że „zemsta to potrawa, która najlepiej smakuje na zimno”. Ciekawe czemu?
Wracając do zmiany zielonego na czerwone – bardzo jej kibicuje kilku wybitnych działaczy partii kaczystowskiej z województw wschodnich, ze szczególnym uwzględnieniem Krzysztofa Jurgiela. Gdy dojdzie do wielkiej zmiany w rządzie, zdarzą się też mniejsze, ale bardzo smakowite zmiany w samorządach. Zwłaszcza sejmikach wojewódzkich. Podlasie, Podkarpacie, Lubelszczyzna odetchną, gdy zrzucą jarzmo platformersko-peeselowskie i zapanują w nich władze patriotycznej koalicji PiS – PSL.
Ci, którym się to nie podoba, z kolei mówią, że Platforma nie przetrzyma sojuszu z Sojuszem. Bo Sojusz przetrzyma sojusz z Platformą. I to w bardzo dobrym stanie.