Wojna gigantów: Apple kontra Samsung
Batalia sądowa stała się jednym z ulubionych narzędzi walki o szybko rosnący rynek elektronicznych urządzeń mobilnych: smartfonów i tabletów
Spór Apple z Samsungiem ogarnął już 20 trybunałów w dziesięciu krajach. Firmy ostro walczą o prawa do rozwiązań technologicznych wykorzystywanych w smartfonach i tabletach. A że jest to obecnie najbardziej chodliwy towar na najszybciej rosnącym rynku, stawka w tej grze jest wysoka. Tak więc w wojnie patentowej nie ma taryfy ulgowej, nawet dla firm, które – jak Apple i Samsung – są biznesowo mocno od siebie uzależnione.
– Ta wojna będzie się rozgrywać na bardzo wielu frontach – twierdzi Michael Gartenberg, analityk firmy Gartner. – Producenci zobaczyli w tym rynku swoją szansę i nie zamierzają liczyć się w swoich działaniach z Apple. Używa więc on całego swojego arsenału, by się przed tym bronić.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że ci dwaj producenci żyją ze sobą w ścisłej symbiozie: Samsung dostarcza Apple tak kluczowe elementy jak wyświetlacze, chipy pamięci czy procesory mobilne. Jak obliczył „Economist”, aż 26 proc. wartości komponentów iPhone’a 4 pochodzi z fabryk Samsunga. To jednak wkrótce może się zmienić, bo Apple inwestuje m.in. we własną produkcję procesorów i w fabrykę wyświetlaczy budowaną wspólnie z Sharpem. Wygląda na to, że firma z logo jabłka powoli odcina pępowinę łączącą ją z największym wrogiem.