Piiip... piiip... piiip...
Tablety posłów aż kipią od wiadomości na temat ustawy refundacyjnej
Bo Ewa Kopacz zapomniała o chorych na nowotwory, cukrzycę, astmę i o tym, że lekarze mają leczyć, a nie tworzyć kolejne bataliony rozpasanej biurokracji PO. Przypomnijmy, że właśnie rozrost biurokracji został uznany przez samego Donalda Tuska za jedną (zdaniem premiera chyba jedyną) porażkę jego rządu. A jednocześnie ten sam premier i ten sam rząd postanowili umoczyć kardiologów, neurologów, ginekologów, urologów i wszystkich innych „ogów”, na których specjalistyczne wykształcenie Polacy wyłożyli grube miliony, w permanentne taplanie się w biurokratycznym bagienku.
Mamy piąty rok władzy partii obywatelskiej chyba już tylko z nazwy. I wiemy bo powiedzieli nam to dawno politolodzy, specjaliści od marketingu politycznego, wreszcie sami partyjni gracze – że fakty są nieważne. Że każdą porażkę przy użyciu dowolnego medialnego młota można przekuć w zwycięstwo. Że rzeczywistość nas otaczająca, dzikie tłumy na szpitalnych korytarzach, rozpacz chorych, bezradność lekarzy, wściekłość aptekarzy – to wszystko tyle władzę obchodzi co zeszłoroczne zaspy w Warszawie, niesprzątane, bo „przecież wkrótce się roztopią”. Dziś bowiem nie Polska jest najważniejsza, jak chciała opozycja, nie Polak, jak chciało PSL, i nawet nie UE – jak chciała Platforma. Teraz liczy się narracja.
Wilk pożarł Kapturka? Wnuczka z Babcią werbalnie prowokowały biedne zwierzę, następnie udawały psią karmę. Baba Jaga chciała spalić Jasia i Małgosię? Doszło do włamania, podczas którego biedna staruszka użyła łopaty w obronie własnej. .
A propos bajek – zajrzyjmy na chwilę Wiejską. Czwartek rano. Na mównicy Radosław Sikorski dokonuje bilansu prezydencji. „Uratowaliśmy Unię Europejską przed rozpadem” – snuje swą legendę. Chwilę potem aparatura sejmowa robi „Piiip... piiip... piiip...”. Sikorski odwraca się do marszałka i pyta: „Czy mój czas jest ograniczony?”. Cezary Grabarczyk odpowiada z zawstydzeniem: „Do dziesięciu minut. Ale ponieważ to jest ważna rzecz, proszę kontynuować...”.
Ciekawe, co na pytanie o ograniczenie czasu nie tylko dla Sikorskiego, ale całej ekipy powiedzieliby Polacy podczas wyborów, mając tę wiedzę, którą o 300 miliardach z Unii, berlińskim hołdzie szefa MSZ, zapaści w służbie zdrowia i oczywiście wymiarze sprawiedliwości mają dzisiaj. Piiip... piiip... piiip?