Podsłuchane pod drzwiami
Paweł, czy mnie się kiedyś coś do końca wreszcie uda?!
Ale, Donek, co ty opowiadasz? Przecież mnóstwo rzeczy ci się udało. Są Orliki…
Co ty mi tu z tymi głodnymi kawałkami? Może mi jeszcze powiesz, że autostrady zbudowaliśmy?
Nie. Donek, tego nie mogę ci powiedzieć.
Tylko że autostrady mnie mało interesują, ja i tak latam. Ale coś, co mnie cholernie interesuje, to to, żeby nie przerywać sobie urlopu, kiedy wreszcie jestem we Włoszech i spadł śnieg!!!
Ja rozumiem, ale przecież pamiętasz, jak było z raportem Anodiny…
Pamiętam. I też wtedy miałem rację. Ściągnęliście mnie z nart i jak to wyszło? A nie po to zrobiliśmy z tej cholernej prokuratury oddzielny folwark, żebym teraz musiał robić z siebie idiotę na konferencji.
Przecież coś jednak trzeba było pismakom powiedzieć…
I co miałem im powiedzieć? Że pułkownik Wojska Polskiego nie potrafi się dobrze zastrzelić?
A w ogóle, jakie to ma znaczenie? Niech się Seremet martwi. Nie moje małpy, nie mój cyrk.
To następnym razem w ogóle żadnych wystąpień, jak się jakiś prokurator zastrzeli?
Paweł, chłopie! Ty sobie zdajesz sprawę, ile tam kosztuje karnet na wyciąg?!