Jak zatrzymać brudny biznes?
W czasie piłkarskich mistrzostw odwiedzą nas setki tysięcy turystów. Obawy, że w tym czasie Polska staniesię europejskim centrum prostytucji nie są bezpodstawne
Zazwyczaj nie mają wykształcenia, dużo piją, co dwa–trzy miesiące się przeprowadzają. Na przykład wzdłuż krajowej siódemki – okolice cukrowni pod Glinojeckiem zmieniają na drogę dojazdową do Szczecina. I bardzo często pochodzą z Bułgarii, dokładnie z regionu Warny, gdzie mieszka duża mniejszość romska. Tak, bardzo uogólniając, można scharakteryzować sporą grupę kobiet, które zarabiają, sprzedając własne ciało.
Bułgaria jedzie na euro
Drobna, ciemnowłosa Milka nie miała skończonych nawet 18 lat. Na dodatek była niepełnosprawna umysłowo, lekko upośledzona.
– Jak ją zatrzymywaliśmy, to chwaliła się, że jest byłą Miss Warny – opowiada nam policjant, który zajmuje się m.in. rozpracowywaniem prostytucji w Zachodniopomorskiem. – Sutenerom sprzedał ją ojciec. Nie wiadomo dokładnie za ile, ale pewnie za jakieś dwa tysiące euro. No może więcej, bo ona naprawdę była ładna i młoda. A potem stała na ulicy, bo musiała ten dług, czyli pieniądze, które stręczyciele zapłacili jej ojcu, odpracować – wyjaśnia.