Bliżej korzeni
To pierwsza od 14 lat płyta Van Halen i pierwsza od lat 28 nagrana z Davidem Lee Rothem. „A Different Kind of Truth” to dowód, że i Lee Roth, i Van Halen zmarnowali trzy dekady
Van Halen nigdy nie miał szczęścia do Europy. Kolorowe ciuszki, wymodelowane fryzury i cokolwiek pretensjonalny show podczas koncertów wpisały zespół w falę amerykańskiego hard rocka lat 80. i wrzuciły do jednego worka z takimi tworami jak Poison, Skid Row czy Cinderella, a więc z czymś, co dziś traktuje się jako niemal encyklopedyczny przykład tandety. O tym, jak niesłuszna to opinia, najłatwiej przekonać się, po prostu włączając którąkolwiek z wczesnych płyt zespołu, od „jedynki" po „Diver Down".
To swobodna, kompletnie wyluzowana wariacja na temat amerykańskiej klasyki spod znaku Roya Orbisona, Motown czy zupełnych już staroci, jak choćby Milton Ager, z odsyłaczami na Wyspy, głównie do The Kinks. Wystarczy zresztą spojrzeć na listę opracowanych przez zespół coverów, z rewelacyjną wersją „You Really Got Me", „Dancing in the Streets" czy „Pretty Woman" na czele. I jeśli zdarzało im się przełamać tę retrozabawę, to płytami trudniejszymi, w zasadzie pozbawionymi potencjalnych hitów, jak „Woman and Children First" czy „Fair Warning".