Co dalej z jakością rządzenia?
Jaką siłę rażenia mają ACTA? Olbrzymią. Przekonał się o tym rząd Donalda Tuska, ale najbardziej najlepszy saper tego rządu.
ACTA trzasnęły go tak, że już się biedak chyba nie podniesie. W każdym bądź razie budowany od lat wizerunek jednego z najbardziej propaństwowych urzędników, który chwalony był nawet przez nieskorą do takich gestów opozycję, rozsypał się w kilka dni. O kim mowa – o Michale Bonim. Kompetentny, elokwentny, świetny negocjator z troską pochylający się nad wszelkimi problemami.
W poprzedniej kadencji rządu Tuska pojawiał się zawsze tam, gdzie zaczynało iskrzyć.
I zazwyczaj potrafił rozładować emocje. Co się więc stało, że nagle zatracił te wszystkie umiejętności? Wyrwany ze swojego Ministerstwa Cyfryzacji i wpuszczony niespodziewanie w ACTA okazał się zupełnie nieprzygotowany. Jego przekłamania i niemożliwe do realizacji obietnice rozsiane są dziś na setkach stron globalnej sieci. I na nic się zdadzą przeprosiny, oddanie się do dyspozycji premiera, zapewnienia o szerokich konsultacjach, a nawet o możliwym referendum w tej sprawie. Internet i internauci nie zapominają.