Podsłuchane pod drzwiami
Michał, ściągaj marynarkę! I na ziemię! Nie ty, marynarka!
Znowu?
Muszę coś podeptać. Po czymś takim chyba się nie dziwisz?!
Ale przecież mamy sukces. No, względny...
Ty nazywasz sukcesem osiem godzin siedzenia z tymi idiotami?! Przecież ja nawet tego ACTA nie czytałem.
Wiem, dlatego nie musiałeś dużo mówić...
Tym bardziej! To po cholerę tam siedziałem?! Osiem godzin oglądania jakichś wariatów.
No ale dialog z obywatelami...
O dialogu z obywatelami to ty się naucz od Ostachowicza. I jeszcze wyszedłem na durnia.
Jak to?
Musiałem coś na szybko podrzucić, to wymyśliłem wstrzymanie ratyfikacji. Słyszałeś coś takiego?
Nie.
Ja też nie. Tego się nie da zrobić. Ewa potrzyma ten papier w szufladzie jakiś czas, a kiedy wariaci się zmęczą, damy pod głosowanie i koniec.
Ale nasze zobowiązania... Wiszą w Internecie.
Właśnie. Dlatego ten cały Internet mnie wnerwia. No nic, stronę się w odpowiednim momencie zamknie i zwalimy to na hakerów.