Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Dariusz Karlowicz i Jaroslaw Gawin podczas wreczenia nagrod im. D. Fikusa

Kto naprawdę się pogubił i zgubił złoty róg

Jacek Karnowski

To właśnie środowisko „Teologii Politycznej”, choć samo zarzuca to innym konserwatystom, stało się de facto koalicjantem Platformy, ową „opozycją do opozycji”

Okładka wydanego jeszcze przed Smoleńskiem numeru „Teologii Politycznej" może zapaść w pamięć. Przerażona twarz Marka Perepeczki (Jaśka) z „Wesela" w reżyserii Andrzeja Wajdy ilustruje główną tezę numeru: „Złoty róg, czyli nieodzyskana podmiotowość". „Wesele daje obraz wspólnoty, która nie umie utrzymać mocy. Złoty róg – herb naszego dwudziestolecia – to mocny symbol nieodzyskanej podmiotowości", piszą we wstępie do numeru Marek A. Cichocki i Dariusz Karłowicz. Podmiotowości, bez której „nie może powstać republika zdolna definiować i realizować cele wewnętrzne i zewnętrzne". Ten numer pisma to świadectwo dawnej mocy środowiska. Któż z dzisiejszych prawicowców nie odwołuje się choćby do wypromowanej przez „Teologię" kategorii podmiotowości?

Podważanie sensu

Karłowicz, Cichocki, Gawin, Ołdakowski to ludzie, którzy mojemu pokoleniu imponowali. Wykształceni, oczytani, nawet jeżeli chwilami lekko irytujący i pretensjonalni w przywoływaniu Platona jako nauczyciela konkretnie aktualnego, przyciągali i często zachwycali. Byli w stanie – pewnie są i dzisiaj – wygrać każde starcie, każdy pojedynek intelektualny z najlepszymi z drugiej strony. Do obozu, w którym lekkości nigdy nie było za dużo, wnosili wirtuozerię polemiczną na poziomie meta, trudną sztukę definiowania, a także dobrą, łagodną pewność siebie. Dodawali otuchy. A przy tym potrafili dołożyć bardzo ważną cegłę, przy budowie Muzeum Powstania Warszawskiego (budowniczym był jednak śp. Lech Kaczyński). I nie piszę tego, by osłaniać swą dzisiejszą krytykę hołdami wobec dawnych zasług, lecz by pokazać, że rozstanie – przechodzące chwilami w gorący konflikt – nie było ani oczywiste, ani łatwe.

Wymienione talenty oczywiście pozostały, ale są dziś używane w innym celu – do łajania obozu różnie nazywanego, ale w szerokim sensie – wiernego idei IV RP, także w jej konkretnym wydaniu. Są  narzędziem wykorzystywanym nie tyle do wskazywania prawdziwych wad obozu dziś głęboko opozycyjnego, ale do pełnego wigoru podważania sensu całej jego aktywności, wręcz zasadności istnienia. Przykro kontrastuje to z niemal całkowitym milczeniem w sprawie dokonań władzy – bo trudno uznać za dotkliwą krytykę rządzących kontrapunktujące wzmianki o „nie lepszej władzy", którymi okraszone są teksty najczęściej zabierającego głos Karłowicza.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Wojciech Romański

W smoczym kręgu

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?