Zdobyła męża czterema serami
A wygląd też Panią denerwuje?
Póki nie spojrzę w lustro, to nie. Ale bez przesady, nie dajmy się zwariować! Chociaż zawsze można powiedzieć: mogłabym schudnąć.
A mieć inny nosek?
To, że mam nosek podobny trochę do Miss Piggy, jest w porządku.
Inny podbródek? Niczego nie sugeruję.
Nie, jest w porządku. Jak mi kiedyś obwiśnie podbródek, to może zacznę grać inne role. Chyba więc jestem pogodzona ze sobą. Bardziej denerwuję się na siebie, że czegoś nie potrafię, nie wiem, niż moim wyglądem.
Dobrze się dzieje, że zrobiliśmy z aktorów maskotki, którymi się bawimy, ich życiem, ich wyglądem, a mniej nas zajmuje, jak grają?
To już jest chyba światowy trend, nie tylko w Polsce. Trudno.
Małgorzata Socha dla „Vivy!"