Duma z Polski
Po lekturze felietonu pana Pawła Lisickiego z ostatniego numeru „Uważam Rze" i odpowiedzi, jakich udzieliły redakcji różne osoby, postanowiłem również sam odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego jestem dumny z Polski?"
Przede wszystkim dlatego, że tutaj się urodziłem, że Polska to mój dom i że językiem, jakim posługują się moi rodzice i krewni, jest język polski.
Czuję się Polakiem, bo tradycja, kultura i historia tego kraju są moje i czuję się z nimi związany. Od zawsze pamiętam, że nieodłącznym elementem Wigilii bożonarodzeniowej była modlitwa, dzielenie się opłatkiem i życzenia, a przed północą szło się na pasterkę, że na Wielkanoc w rodzinie również były życzenia i dzielenie się poświęconym jajkiem, a poniedziałek wielkanocny to nieodłączny śmigus-dyngus. Dla mnie obydwa najważniejsze święta zawsze związane będą z domem oraz rodziną i nie wyobrażam sobie, by spędzać je na wyjeździe. Dumny jestem z tego, że jako mieszkaniec Krakowa chodziłem z Tatą na centralną procesję Bożego Ciała albo procesję z Wawelu na Skałkę.
Spacery na Wawel, do katedry albo do komnat czy grobów królewskich zawsze powodowały mocniejsze bicie serca, bo te miejsca to żywa historia naszego narodu i państwa, których jestem częścią. Także obecnie, gdy mieszkam na co dzień w Warszawie, gdy widzę liczne miejsca oraz żywą pamięć o powstaniu warszawskim i II wojnie światowej, gdy spacer na Powązki to wizyta na grobach licznych bohaterów podręczników historii, kultury i literatury, to ta więź z polskością jeszcze się nasila. Warszawa to także stolica i miejsca związane z polityką, które dodatkowo przywołują pamięć o mojej ojczyźnie.
Piękna w Polsce jest tradycyjna maryjna religijność, że często widać urokliwe przydrożne kapliczki, że w kościołach w Wielkim Poście ludzie gromadzą się na drodze krzyżowej albo uczestniczą w gorzkich żalach, że w adwencie rano kościoły są pełne, bo zaczynają się roraty.
Wszystko to, co napisałem oznacza dla mnie polskość, patriotyzm i dumę z przynależności do narodu nad Wisłą.
Pozdrawiam serdecznie,
Piotr Skwara
Panie Piotrze i wszyscy szanowni Państwo, którzy tak ciepło przyjęliście nasz ubiegłotygodniowy temat numeru: serdecznie dziękujemy.
Zwłaszcza za poruszające świadectwa, które są najlepszą odpowiedzią na tę nieznośną pedagogikę wstydu uprawianą wobec Polaków. Ostatni pomysł tego przemysłu to rzekome „polskie obozy koncentracyjne".
Jakie one były polskie, skoro zorganizowane przez narzuconych siłą stalinistów? I zamęczano w nich AK-owców, WiN-owców, bohaterów.
To kłamstwo nie może zwyciężyć. Pilnujmy Polski!