Gwiazda jednego sezonu?
Po stu dniach pobytu w Sejmie Anna Grodzka nie wyszła z roli politycznej ciekawostki. Jest bohaterką tabloidów i politykiem jednego tematu
Pierwsze posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w tej kadencji. Przewodniczącym został Ryszard Kalisz. Po wyborze nowy przewodniczący podchodzi do wszystkich posłów z komisji i dziękuje im za wybór. Kobiety całuje w rękę, mężczyznom ściska dłoń. – I tak po kolei. Pani poseł cmok w dłoń. Następna cmok. Potem pan poseł, więc szufla. Potem Grodzka, i jej też szufla. A potem znów cmok, bo znowu była posłanka – opowiada Jacek Żalek, poseł PO zasiadający w komisji.
W przypadku Anny Grodzkiej sprawdza się prognoza, którą na jej temat wygłosił tuż po wyborach Ludwik Dorn w wywiadzie dla jednego z portali: „Jako problem społeczny ta kwestia (transseksualizm – przyp. red.) nie istnieje, dotyczy mniej niż milipromila obywateli/obywatelek. To raczej nieliczna seria jednostkowych, tragicznych, wymagających taktu, współczucia i kultury przypadków. Pani Grodzka w Sejmie będzie traktowana jak dziwadełko i zabawka, a media będą miały z niej pożywkę. Ja tej pani nie traktuję jak dziwadełko. Wszystko wskazuje na to, że jest to dobra i pełna zacnych intencji osoba".