Głupotą zabić szkołę
O słabym poziomie uczniów szkół podstawowych przekonują się gimnazja. O słabym poziomie gimnazjalistów – licea. Poziomem licealistów niepokoją się akademie, których absolwentami jesteśmy coraz bardziej przerażeni
W zasadzie nie ma się już o co spierać. Przedmiot sporu chyba nie stanowi już większej wartości, a w każdym razie nie jest ważny dla tych, którzy go dzierżą. Dlatego kwestię szkoły mamy już pozamiataną. Powiedziałbym nawet, że ostatecznie. I niestety nie jest to ani żart, ani czarnowidztwo, lecz sucha (chociaż nie beznamiętna) analiza faktów. Mało tego, gdybyż to szło tylko o szkołę. Niestety gra się toczy o całe pokolenie, a więc tak naprawdę o przyszłość Polski. I już nie wiem, jakich słów użyć, aby przekonać, że to ważne.
Więc może nie jest ważne? Może było ważne? A może już wszyscy jesteśmy zmęczeni Chrobrymi, powstaniami, Wałęsami, zdrajcami, bohaterami i w ten sposób cicho ogłaszamy, że jesteśmy do wzięcia za ciepłą wodę w kranie, za organizację olimpiady, za dobre i tanie samochody z Chin? A jak nas już zagospodarują, to okaże się, że leżymy na złożach gazu łupkowego, odnalezionych pokładach srebra, unikalnych minerałów służących medycynie i mamy najzdrowsze w Europie powietrze. Tyle że już nic nie będzie nasze. Jakkolwiek będziemy mogli z tego korzystać po korzystnych cenach, a może nawet z dobrotliwą ulgą ze strony sprzedawców naszych niegdysiejszych dóbr.