W dość powszechnej opinii obecna ekipa premiera Donalda Tuska jest gorsza od poprzedniej. Mówi się, że nie ma doświadczenia, bo ministrowie sami przyznają, że dopiero się uczą. Na tym tle ministrowie, którzy musieli odejść po poprzedniej kadencji jawią się jako fachowcy pełną gębą. Opinia ta okazuje się zupełnie nietrafiona.

Jak słaby i nieudolny był poprzedni rząd, przekonywał nas przez ponad tydzień premier Donald Tusk. A kto jak nie on może być zorientowany jak najlepiej w tej materii? Przegląd ministrów i niemal codzienna konferencja prasowa premiera powinny uświadomić wszystkim, jak dobrego wyboru dokonał, decydując się na zmiany w najważniejszych ministerstwach. I tak wyszło na jaw, że minister Joanna Mucha sprząta po poprzedniku, a nawet poprzednikach. Minister Sławomir Nowak naprawia błędy Cezarego Grabarczyka. A Bogu ducha winny minister Arkułowicz, którego też atakują, cierpi za Ewę Kopacz. Z tym że w najlepszej sytuacji, jak się zdaje, jest minister Nowak, bo choć zapewne nie uda mu się wybudować wszystkich dróg na Euro, to jednak ma się czym pochwalić: udało mu się uporządkować rozkład jazdy pociągów i sprawić, że już się nie spóźniają, co zrobiło na premierze kolosalne wrażenie.