Dlaczego wyklęci?
Z zainteresowaniem przeczytałem tekst wywiad z dr. Tomaszem Łabuszewskim – pt. „Kto nienawidzi żołnierzy wyklętych".
Muszę jednak zwrócić uwagę na pewien fakt. Otóż wyklęcie to potępienie. I tak żołnierze walczący o wolną Polskę po wkroczeniu wojsk sowieckich byli traktowani przez zaprzedaną Moskwie władzę w Polsce. Ale naród polski przecież ich nie potępił, nie „wyklął".
Reżim komunistyczny nazwał ich z całą podłością kłamliwie, fałszywie: zdrajcami, nawet faszystami oraz „zaplutymi karłami reakcji". Choć w świadomości funkcjonariuszy komunistycznego reżimu zapewne uważani byli ci żołnierze za wyklętych, to jednak ta potępiająca nazwa wyklęci nawet przez nich nie była używana.
I o zgrozo! Termin „wyklęci" pojawił się w historiografii w III Rzeczypospolitej. Miało to być symbolem rekompensaty za zakłamanie w okresie PRL bohaterstwa tych Niezłomnych Żołnierzy. Szlachetny zamiar, ale nietrafne określenie. Przecież na wyklęcie zasługiwali ci, którzy zaprzedali się nowemu bolszewickiemu okupantowi Polski, a nie ci, którzy z obcym komunistycznym reżimem podejmowali walkę. Używanie nazwy „wyklęci" utrwala pejoratywne, perfidne określenie szlachetnej postawy Niezłomnych Żołnierzy.
To ci Niezłomni Żołnierze uznawali, że wierność hasłom: „BÓG – HONOR – OJCZYZNA" obowiązuje i nie godzili się na nową okupację sowiecką. To oni kontynuowali nadal walkę o wolną i niezawisłą Polskę. To oni oddawali życie za Ojczyznę w nierównej walce, to ich wziętych do niewoli mordowali najemnicy reżimu, to ich pozbawiali życia w więzieniach z tzw. wyroków sądowych, to ich torturowali w kazamatach ubowskich. Za to wszystko winni być nazywani Żołnierzami Niezłomnymi – Żołnierzami Wiernymi Rzeczypospolitej. A nie wyklętymi!
Boli mnie jako historyka to miano żołnierzy wyklętych i apeluję do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, aby wystąpił do Sejmu z inicjatywą ustawodawczą zmiany nazwy święta 1 marca z Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na Żołnierzy Niezłomnych. Mam nadzieję, że Pan Prezydent jako historyk będzie dbać o prawdę w dziejach narodu.
Józef Rell, Warszawa
Panie Józefie, ma pan sporo racji, ale tak już jest, że pewne słowa nabierają nowych znaczeń. Czasem warto je odkręcać, czasem można zaakceptować. Naszym zdaniem w tym wypadku to drugie. Po pierwsze, bo nazwę nadali im odważni historycy, którzy w latach 90. chcieli zwrócić uwagę na wymazanie z pamięci Polaków i z kart historii walki o wolność i niepodległość po 1945 r. A po drugie, bo najważniejsze, że niezależnie od nazwy efekt tej kampanii jest dobry – żołnierze niezłomni wracają do narodowej świadomości. Po trzecie zaś, walka o prawdę w tej sprawie wciąż nie jest skończona. Nawet w tych dniach potężna gazeta potrafiła powrócić do komunistycznych frazesów o „wojnie domowej", w której racje mieli i namiestnicy Moskwy, i polscy patrioci. W jakimś sensie więc ta pamięć wciąż jest dla wielu, jak chcieli komuniści, wyklęta. Serdecznie dziękujemy Panu za list!