Opowieść o trzech rodzinach
Ulmowie, Barankowie i Kowalscy. Kim byli ludzie, którzy zapłacili za ratowanie Żydów własnym życiem?
24 marca 1944 r. do miejscowości Markowa na Rzeszowszczyźnie przyjechał na furmankach oddział niemieckich żandarmów. Skierowali się do obejścia Józefa Ulma, znanego działacza katolickiego i społecznego, słynnego na całą okolicę gospodarza. Żandarmi wdarli się z wrzaskiem do domu i od razu wbiegli na strych. Tam znaleźli ośmioro Żydów. Członków rodziny Szallów i Goldmanów.
Natychmiast otworzyli ogień. Żydzi – w tym kobiety i dzieci – zostali zastrzeleni na miejscu. Niektórzy jeszcze w łóżkach, inni przed domem. Następnie żandarmi zbiegli na dół i wyciągnęli na podwórko Józefa Ulma i jego żonę Wiktorię. Oboje zostali zamordowani. Oddając w ich kierunku strzały, Niemiec krzyczał: „Patrzcie, jak giną polskie świnie, które ukrywają Żydów!".