Wyssane z prasy
Szyc chce przejść na emeryturę po czterdziestce – tak tłumaczy dziennikarzom „Faktu" swój udział w zbierającej miażdżące recenzje szmirze „Kac Wawa". Cóż, jakoś w końcu na tę resztę życia pod palmami trzeba uciułać.
Niespodziewanie „Super Express" przychodzi mu jednak z pomocą, przedstawiając wcale niemałe zarobki gwiazd disco polo, które najwyraźniej wciąż ma się lepiej niż nasza kinematografia. Kilkanaście tysięcy za koncert – panie Borysie. Może warto spróbować? Poetyka podobna, a i obciach chyba mniejszy.
Ten sam „Fakt" ujawnił kuriozalne nagranie filmowe niedzielnej audycji śniadaniowej „7. dzień tygodnia". Nagranie pokazuje, jak Monika Olejnik próbuje rozmawiać z gośćmi na niesprzyjający chyba trawieniu temat tragicznej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, czemu towarzyszą miarowy stukot noży i widelców oraz odgłosy konsumpcji, której z zapamiętaniem oddaje się kilku zaproszonych do studia posłów. Najgłośniej pomlaskujący Zbigniew Girzyński został przez dziennikarkę niewerbalnie zbesztany, co jednak chyba nie przeszkodziło mu dokończyć posiłku. Wygląda na to, że niedzielne śniadanie to jednak nie to, co obiady czwartkowe.
Oj, nie to.