Kmicic na emeryturze
Czy powieść historyczna umiera? W Polsce ze świecą szukać godnych następców Henryka Sienkiewicza
Gatunki literackie mają to do siebie, że nigdy nie umierają, choć bywa, że wychodzą z mody na czas dłuższy, trafiają na pośledniejsze półki, emigrują do pokoju dziecinnego lub czekają w bibliotecznym kurzu na lepsze czasy. Niekiedy długo. Podobno nawet w podporządkowanej konwencji literaturze chińskiej zdarzył się okres rozkwitu powieści realistycznej, gdzieś w VII w. naszej ery, wszelako nie znalazł naśladowców.
Jednak są takie gatunki, o których mówić można, że są zagrożone. Kto widział ostatnio żywą epopeję albo zdolną do reprodukcji powieść epistolograficzną? Powieść mailograficzna chyba jeszcze się nie narodziła, a od „Wariacji pocztowych" Kazimierza Brandysa wkrótce minie pół wieku!
Oni to już historia...