Co dalej z wolnością zgromadzeń?
Dlaczego Pałac Prezydencki zareagował na incydenty podczas Marszu Niepodległości projektem ustawy? Możliwe, że uległ odruchowi: jest problem, reagujemy zmianą prawa (a nie pilnowaniem, aby obecne prawo było lepiej wykonywane). Ale możliwe – wersja dla dociekliwych – że obóz rządzący przewiduje uliczne niepokoje. I chce im zapobiegać, majstrując przy przepisach.
Czy organizator powinien być karany grzywną za niedostatecznie energiczne egzekwowanie prawa i porządku od uczestników? Nie ma to wystraszyć chętnych do zwoływania zgromadzeń? Ten przepis brzmi nazbyt gumowo, w końcu nikt nie wie, kto przyjdzie na jego wezwanie. Może prowokator? Możliwości zakazu jednej z dwóch manifestacji w tym samym miejscu trzeba się więc bacznie przyjrzeć. Żeby nie była okazją blokowania niesłusznych manifestantów przez tych słusznych.