Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

To Czeslaw Kiszczak zainspirowal Jozefa Czyrka do rozmow z opozycja. fot. Aleksander jalosinski

Jaruzelski i reformy: studium bełkotu

Piotr Zaremba

„Koniec systemu władzy” Pawła Kowala to historia ludzi próbujących zmieniać trochę – tak, aby nie zmieniać niczego

Akcja „Końca systemu władzy" Pawła Kowala, choć to praca naukowa, zaczyna się mocnym akordem. W marcu 1985 r. major Wiesław Górnicki, wpływowy doradca generała Jaruzelskiego, jedzie do Moskwy – po wyborze Michaiła Gorbaczowa na sekretarza generalnego KPZR. Jego notatka to pierwszy dokument, jakim zajmuje się Kowal.

W tekście napisanym ezopowym językiem, typowym dla kolejnych PZPR-owskich ekip, Górnicki zawiera zawoalowaną przestrogę: polityka nowego szefa całego systemu komunistycznego może ewoluować, więc dawać coraz mniej szczelny parasol ochronny ekipom rządzącym w satelickich stolicach. Potem Kowal przeskakuje o rok, pokazując, jakie wnioski z tej nowej sytuacji wyciągnęli Jaruzelski i jego ludzie (podtytuł książki brzmi: „Polityka ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego w latach 1986–1989"). Jak przemodelowali stopniowo samą partię i jak próbowali zmian, uwikłanych w setki sprzeczności i niekonsekwencji, które zakończą się jednak Okrągłym Stołem.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?