Co dalej z literaturą dziecięcą?
Sygnał do ataku na Kopciuszka, Calineczkę, Śpiącą Królewnę i Małą Syrenkę dała, nie, nie skrzecząca czarownica, jak to już w bajkach bywało, ale „Gazeta Wyborcza". Jak dowiadujemy się z opublikowanego przez nią wywiadu z pewną „socjolożką", wymienione wyżej bohaterki są głęboko niesłuszne.
Według Nowej, Wspaniałej Wykładni Ideologicznej bajki i baśnie nie traktują już bowiem o walce Dobra ze Złem, ale przede wszystkim o... płci. Socjolożka znęca się nad Kopciuszkiem: „Jej mała, delikatna stópka pasuje idealnie do pantofelka, czyli do oczekiwań księcia i do ogólnie pożądanego modelu kobiecości. Siostry Kopciuszka są mniej kobiece, mają większe stopy, dlatego muszą obciąć sobie piętę i palce, żeby zmieściły się do buta. Dlaczego? One są samodzielne, zdecydowane, nie czekają pokornie na swoją kolej, tylko działają". I tak dalej, zupełnie na serio.
Co zabawne, temat podchwycili autorzy programu „Pytanie na śniadanie" w TVP2, którzy zaprosili autorów nowoczesnych bajek i huzia – wspólnie z nimi na braci Grimm. Niedawno „GW" cieszyła się na nową bajeczkę o... homoseksualnych pingwinkach. Tylko patrzeć, jak w nowym wydaniu „Baśni zebranych" dzielny Książę będzie pocałunkiem w usta budził Śpiącego Królewicza.