Co dalej z misją w Afganistanie?
Afganistan – jeszcze przed 50 laty miejsce peryferyjne – obecnie stał się centrum walki Zachodu z terroryzmem. Dla talibów jest zaś polem walki o niepodległość. Efekty tego konfliktu można zobaczyć na przykładzie tragedii, do której doszło w prowincji Kandahar.
Amerykański sierżant zamordował 16 cywilów, w tym dziewięcioro dzieci. Zachód tak daleko zabrnął w trwającej wiele lat walce z terroryzmem, że zaczyna zatracać jej sens. Dla kogo walczy? Za kogo? Czy ta walka służy pokojowi, czy to po prostu krwawy rytuał?
Barack Obama zdołał już przekonać się, że żadnemu państwu nie można siłą narzucić demokracji. Tego systemu nie uda się po prostu zaszczepić w miejscu, gdzie od tysięcy lat panuje system dyktatorski. Wiedząc to, Obama prowadzi politykę jednego ze swoich poprzedników – Jimmy'ego Cartera. Woli udzielić pomocy, zamiast angażować się w konflikt.
Ostatnie tragiczne wydarzenie w może znacznie nasilić rebelię przeciwko wojskom NATO.
W takiej sytuacji może pojawić się nowy Osama bin Laden, a w konsekwencji świat zachodni jeszcze głębiej zabrnie w krwawy i beznadziejny konflikt.