Wszystko to gra wyobraźni i oczekiwań
Wielka, zbiorowa halucynacja. Nicolas Sarkozy mityngiem za cztery miliony euro nadał ton finiszowi kampanii
Eksperyment – klasyka psychologii z 1944 r.: 34 osobom prezentowano formy geometryczne w ruchu, a następnie poproszono, aby opisały, co widzą. Tylko jedna osoba napisała, że widzi po prostu kwadraty i prostokąty. Pozostali formułowali opowieści, często niesamowite historie o tym, co widzieli.
I zapewne bardzo się dziwili, gdy dowiadywali się, że świat ich wyobrażeń nie istnieje. Nie ma osła wdrapującego się krętymi ścieżkami w górę, bicykla, filiżanki z kawą. Były i są jedynie formy geometryczne. Jest gra wyobraźni i oczekiwań.
Słyszymy to, co chcemy usłyszeć. Widzimy to, co chcemy zobaczyć. Przyciągamy historie, w które zaczynamy wierzyć. Wyobrażenia podkładamy pod rzeczywistość.
Rolą dobrych marketingowców jest to, aby masy (jakkolwiek pretensjonalnie to brzmi) zanurzyły się w dobrej historii. Jeden z najmądrzejszych filozofów współczesności, Peter Sloterdijk, zadanie polityków widzi we wprowadzaniu społeczeństwa w stan mniej lub bardziej zsynchronizowanej halucynacji.