Podsłuchane pod drzwiami
Gratuluję, Donek, zostałeś obrońcą narodowego interesu. Tu masz gazety.
Dzięki, Igor, już czytałem.
No właśnie. Mnie najbardziej zaimponowała „Wyborcza". Tak bardzo chcieli cię wesprzeć, że prawie zanegowali globalne ocieplenie.
A przecież dla nich to jak religia.
Bardzo się starali. Przysłali nawet tekst Pawłowi i pytali, czy tak może pójść.
Rozmawiałeś z Angelą?
Tak, wczoraj wieczorem. Trzymamy się planu. Ja drę szaty, Korolec opowiada, jak strasznie to wszystko uderzy w polską gospodarkę, a oni robią dalej swoje. Ja zarabiam punkty tutaj, a potem oni obchodzą nasz sprzeciw i tak wchodzi duńska propozycja.
Dawno takiej pięknej akcji nie udało się zrobić. Popatrz, ile spraw za jednym razem: opozycja może nam skoczyć, bo ratujemy Polskę, w mediach wszyscy nas wspierają, a potem my rozłożymy ręce i powiemy: co my możemy? Już nawet zacząłem ci przygotowywać wystąpienie.
Świetnie. Tylko męczą mnie te grinpisy. Jak zwykle się nadęli i poszczekują. Zaszkodzą nam?
Gdzie tam. To idioci są, nic nie rozumieją. Ale idioci pożyteczni. Niech sobie szczekają, to nas tylko uwiarygodnia.