Kaczyński po prostu czeka
Prezes PiS musi uważać, żeby na lidera opozycji nie pasowano Janusza Palikota
To prezent dla Jarosława – tak ważny polityk PO skomentował wniosek o postawienie lidera PiS przed Trybunał Stanu. Ta uwaga byłaby w pełni słuszna tylko wtedy, gdyby za prezent uznać również napadnięcie kogoś na ulicy.
Pomysł rozliczania przywódców opozycji po pięciu latach od utracenia przez nich władzy, bez przekonującego objaśnienia, dlaczego właśnie teraz (a chodzi tu podobno o wyjątkowo paskudne naruszenie konstytucji!), to, jak mówią PiS-owcy, miękki putinizm.
Po putinowsku
Obraz komplikuje dziwaczne tło tej nagłej inicjatywy. Jedni widzą w niej intrygę szefa klubu PO Rafała Grupińskiego i jego dawnego protektora Grzegorza Schetyny, którzy chcieliby zintegrować wokół siebie parlamentarzystów swojej partii, a może nawet (to wersja szczególnie demoniczna) stworzyć precedens rozliczania przegranych ekip, co w przyszłości mogłoby uderzyć rykoszetem samego Tuska.