Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Pawel-Lisicki-Fotorzepa-Ryszard-Waniek.jpg

Do czego służy patriotyzm

Paweł Lisicki

Tydzień temu „Uważam Rze" podało, iż premier Donald Tusk jest jedynym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej na szefa Komisji Europejskiej w 2014 r.

Jak to zwykle bywa, jedni politycy uznali, że coś jest na rzeczy, drudzy zaprzeczyli, jeszcze inni twierdzili, iż za wcześnie na dyskusję o tym, kto zastąpi Jose Manuela Barroso. Z tego nieco chaotycznego chóru komentarzy wybił się wszakże głos jeden i na tyle donośny, że warto poświęcić mu chwilę uwagi.

Różnych się bowiem mógłbym spodziewać rzeczy po Radosławie Sikorskim, ministrze spraw zagranicznych i byłym, bądź co bądź dziennikarzu, ale nie zarzutu, że doniesienia o kandydaturze Tuska są czymś „niepatriotycznym". Ba, minister na tym nie poprzestał. Dodał, że intencją dziennikarzy było „zaszkodzenie polityczne premierowi Tuskowi, bo gdyby autorom takich spekulacji zależało na tym, aby Polak objął tak ważne stanowisko, to utrzymywaliby sprawę w dyskrecji". A skoro ją ujawniają, to chcą ewentualnego kandydata utrącić. Opinia ta pokazuje, mniemam, osobliwy stan psychiczny rządzącej Polską elity, owej niezwykłej mieszanki zadufania, arogancji i podejrzliwości.

Co to znaczy, że dziennikarze mają informować patriotycznie? Otóż, jak wnoszę ze słów ministra, przed opublikowaniem artykułu powinni nie tylko sprawdzać wiarygodność rozmówców i źródeł, ale nadto jeszcze brać pod uwagę możliwe polityczne skutki. Czy zaszkodzą, czy pomogą? A jeśli tak, to komu? A jeśli nie, to dlaczego? Nie muszę chyba dodawać, że gdyby taką logiką mieli kierować się dziennikarze, rychło przemieniliby się w posłusznych PR-owców, wykonujących zlecenia różnych partii. A teraz pytanie: gdzie minister Sikorski nauczył się takiego rozumienia pracy dziennikarskiej?

Pal sześć jednak opinie ministra na temat obowiązków dziennikarzy. Gdyby tylko na tym polegał problem, byłaby to sprawa, powiedzmy, branżowa. Ważniejsze jest co innego. Otóż chciałbym się mylić, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że w głowie ministra Sikorskiego patriotyzm równa się zabieganiu o ważne stanowisko w europejskich instytucjach dla premiera Tuska. Jeśli to prawda, a trudno inaczej interpretować słowa szefa MSZ, trzeba zadać trzy kolejne pytania. Pierwsze brzmi: czy polska polityka zagraniczna ma obecnie za cel umieszczenie premiera w fotelu szefa Komisji Europejskiej? Drugie: ile dokładnie jest gotów zapłacić polski rząd, żeby swój patriotyczny cel zrealizować? I trzecie: czy w sytuacji konfliktu interesów między Polską a ważnymi krajami Unii polski minister kieruje się bardziej troską o interes państwa, czy troską o stanowisko dla premiera? Bo chyba jest tu jakaś różnica?

Żeby była jasność: nie mam nic przeciw temu, by Polacy pełnili ważne funkcje w europejskich instytucjach. Wszakże sprowadzanie patriotyzmu do zabiegów o ważne stanowiska dla polityków zdaje mi się aberracją.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy