Małe apokalipsy, czyli piękny koniec świata
"Elena"
Andriej Zwiagincew"
Rosja 2011
Zaczęło się w ubiegłym roku od spektakularnej „Melancholii". Dramat Larsa von Triera mroził krew w żyłach opowieścią o końcu świata opowiedzianym tak, jak zrobiłby to zoolog będący świadkiem śmierci jednego z gatunków – obserwując sytuację niemal przez lupę, jakby pod mikroskopem. Ale apokalipsa nie musi mieć kosmicznego przebiegu. Ludzie mogą wykończyć się sami. Wybitna „Elena" Andrieja Zwiagincewa (film nagrodzony w Cannes) to analiza genezy kolejnej rewolucji, samego początku końca. Reżyser wielkiego „Powrotu" i „Wygnania" wskazuje, co leży u podstaw takich przewrotów – zanik moralności i upadek podstawowych wartości, zazdrość.