Nauka poszła w las
Polska polityka pełna jest wiecznych studentów. Uczą się i uczą, a w końcu i tak lądują poza polityką. Bo trzeba dać szansę nowym
Powiada się, że na naukę nigdy nie jest za późno. I słusznie, trzeba się uczyć, doskonalić, zawsze znajdzie się coś, co warto poprawić. Ale co, jeśli mamy do czynienia z nieustannym uczeniem się, które nigdy nie doprowadzi do ostatecznego nauczenia się?
Oto rząd uczy się już kolejny rok rządzenia i nie wydaje się, żeby kiedykolwiek się nauczył. Po pierwszej kadencji premier sam przyznał, że wiele rzeczy mu nie wyszło, bo dopiero zgłębiał arkana władzy. Na szczęście może kontynuować studia, nie został z nich wyrzucony. Ale co z ministrami, którzy już liznęli trochę władzy, byli bliscy przyswojenia wiedzy i zostali wymienieni na nowych?
Trudno się dziwić, gdy ci nowi znów się tłumaczą, idąc za przykładem premiera, że dobrymi ministrami będą dopiero za parę lat. Polska polityka pełna jest takich wiecznych studentów. Jest też problem z takimi, którzy zostali pozbawieni uniwersytetów. Uczą się i uczą, a w konsekwencji lądują poza polityką. Tylko dlatego, że trzeba dać szansę nowym, żeby ci z kolei mogli zdobywać szlify.