Masakra na USS „Liberty”
W 1967 r. Izraelczycy zniszczyli amerykański okręt, zabijając 34 marynarzy. Sprawa do dziś jest tematem tabu
Jest 8 czerwca 1967 r. Od trzech dni na Bliskim Wschodzie trwa konflikt, który do historii przejdzie jako wojna sześciodniowa. Izrael walczy z połączonymi siłami Egiptu i Jordanii. Kraje te wspierają inne państwa arabskie. Region płonie. Zaledwie 50 km od egipskiego portu Arisz – w którym toczą się zacięte walki – na falach Morza Śródziemnego spokojnie unosi się USS „Liberty", supernowoczesny okręt szpiegowski USA.
Na rozłożonych na pokładzie ręcznikach leżą marynarze w szortach i okularach przeciwsłonecznych. Żują gumę, piją coca-colę i przeglądają kolorowe czasopisma. – Choć w pobliżu trwała wojna, czuliśmy się zupełnie bezpiecznie. Znajdowaliśmy się na wodach międzynarodowych, a choć oficjalnie byliśmy neutralni, Izrael był naszym sojusznikiem. Byliśmy pewni, że nic nam nie grozi – opowiada „URz" Bryce Lockwood, wówczas sierżant marynarki wojennej.