Także Wolność i Niepodległość
Pan Grzegorz Słowiński z Lublina polemizuje („Uważam Rze", nr 9/2012) ze wspomnieniami śp. red. Jacka Kwiecińskiego, w których nadmienia on, że jego ojciec, Wincenty, po wojnie należał do konspiracji antykomunistycznej w stowarzyszeniu Wolność i Niepodległość.
Zdaniem polemisty to pomyłka. W rzeczywistości mógł on należeć do zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, w skrócie WiN. Tak brzmiała, istotnie, oficjalna nazwa tej podziemnej organizacji niepodległościowej, której członkowie najdłużej walczyli z komunistyczną władzą w Polsce.
Problem w tym, że ostatni wyraz w jej nazwie odbierany był przez wielu jako rusycyzm, szczególnie na obszarze będącym w latach 1939–1941 pod okupacją sowiecką, m.in. na północnym Mazowszu (Łomża, Ostrów Mazowiecka, Wysokie Mazowieckie) i w całym Białostockiem. Tam, ale i w innych częściach kraju, używano równolegle dla WiN nazwy Wolność i Niepodległość. Tak określali WiN liczni jego członkowie. Jest paradoksem natomiast, że przedstawiciele tzw. władzy ludowej, oskarżając i skazując walczących z komuną WiN-owców, używali literalnie nazwy Wolność i Niezawisłość.
Wiem o tym z autopsji, gdyż w 1948 lub 1949 r. w Łomży licealiści byli zapędzani na proces pokazowy, jak mówiliśmy wówczas – „żołnierzy podziemia". Prawie zawsze sądzeni WiN-owcy zeznawali, że działali w organizacji Wolność i Niepodległość. Komunistyczni oprawcy natomiast: prokurator i sędziowie, naszym wówczas zdaniem, mówili z rosyjska, używając nazwy Wolność i Niezawisłość.
Prof. zw. dr hab. Ryszard Bender
Panie profesorze, dziękujemy za to uzupełnienie, które przy okazji w tak poruszający sposób przypomina o polskich bohaterach. Mamy nadzieję, że uwagi pana profesora ostatecznie rozwieją wątpliwości naszych czytelników co do prawidłowej formy rozwinięcia skrótu WiN – obie są, jak widać, poprawne.