Władzo kochana, proszę mnie zamknąć!
Głupota przestępców nie zna granic. Stróżom prawa także zdarza się „popisać” inteligencją
Niekiedy działania naszych przestępców przebijają postacie duńskich gamoni z filmowego gangu Olsena. Ale i zachowanie niektórych mundurowych przypomina głupotę inspektora Clouseau.
Wyjątkową bezmyślnością popisała się rodzina włamywaczy z Brodnicy. Ona nie mogła nie wpaść w ręce policjantów. I to z trzech powodów. Jej członkowie włamali się do piwnicy sąsiadki i skradli stamtąd słoiki z kompotami i proszki do prania. Ale włamania dokonali przez dziurę w ścianie, wiodącą z ich własnej piwnicy. Już to by wystarczyło, by podejrzenia o włamanie padły właśnie na nich. Ale to nie wszystko: jeden z włamywaczy wdepnął w rozlaną farbę w piwnicy sąsiadki i zostawiając za sobą ślady, poczłapał do swojego mieszkania. Poza tym jedna ze zrabowanych toreb z proszkiem miała dziurę. Ścieżka proszku zawiodła mundurowych prosto do mieszkania złodziei. Gdy policjanci zapukali do ich domu, nikt im nie odpowiadał. Dlatego mundurowi wyważyli drzwi. W środku zastali parę 37-latków i ich 16-letniego syna. W mieszkaniu były też skradzione kompoty, rozerwana paczka z proszkiem oraz buty umazane farbą.