Narodowiec elegancki
Zachęcał do ważenia słów i gardzenia demagogią, uczył umiaru i unikania zapalczywości. 29 kwietnia, w wieku 88 lat, zmarł Wiesław Chrzanowski
Na warszawskim Solcu, w wielkim bloku z lat 70., znaleźć można było niewyróżniające się niczym mieszkanie, które przypominało jednak kapsułę czasu z powieści science fiction. Była to skromna siedziba Wiesława Chrzanowskiego. Mało kto z młodej prawicy przez ostatnich 40 lat nie przewinął się przez to zaczarowane miejsce.
Jego gospodarz, rocznik 1923, był człowiekiem z zupełnie innej epoki, a jednocześnie pozostawał bystrym obserwatorem rzeczywistości na każdym etapie historii Polski.
Był synem profesora Wiesława Chrzanowskiego – ministra przemysłu i handlu w rządzie obrony narodowej Wincentego Witosa z 1920 r., gdy Armia Czerwona parła na Warszawę.
Wyobraźcie sobie teraz małe mieszkanko na Solcu, gdzie siedzący w miękkim fotelu gospodarz opowiada, jak w latach 20. co dzień rano wraz z bratem zaczynał dzień od pocałowania ojca w rękę i kończył dzień, całując tę dłoń przed pójściem spać. Jak codziennie, niezależnie od wszystkiego, ojciec oczekiwał, że cała rodzina będzie przy obiadowym stole punktualnie o godz. 14.30, i wszyscy uważali to za oczywistość.