Andrzej Romanowski o śp. Januszu Kurtyce
W artykule Piotra Zaremby „Instytut Pamięci, ale czyjej" znalazł się taki urywek zdania: „Kurtyka dofinansowywał swego śmiertelnego wroga prof. Andrzeja Romanowskiego wydającego »Polski Słownik Biograficzny«".
Oświadczam, że – poza nazwiskami – każde słowo w tym urywku jest nieprawdziwe.
1. Instytut Pamięci Narodowej – jako niezgodny z racją stanu Polski niepodległej i demokratycznej – krytykuję od początku jego istnienia, nie znaczy to jednak, bym kiedykolwiek był „wrogiem", a tym bardziej „śmiertelnym wrogiem" prof. Janusza Kurtyki. Atakując go jako prezesa IPN, wyrażałem się zarazem z najwyższym uznaniem o jego kompetencjach jako historyka miediewisty. Łatwo mogę to udokumentować.
2. Oczywistą nieprawdą jest, by śp. Janusz Kurtyka dofinansowywał mnie (zaiste, groteskowy to skrót myślowy!), a nawet – by dofinansowywał „Polski Słownik Biograficzny". Bo niby jak miał to robić? Na jakich zasadach? Z jakiej puli?
3. Nie jestem wydawcą „Polskiego Słownika Biograficznego" – jestem jego redaktorem.
I na koniec: prof. Janusz Kurtyka był jednym z autorów „Polskiego Słownika Biograficznego".
W momencie trudności finansowych słownika udzielił mu – wraz z innymi luminarzami polskiej nauki – zdecydowanego poparcia. To jego stanowisko wspominam z wdzięcznością.
Łączę wyrazy szacunku, redaktor naczelny „PSB"
prof. dr hab. Andrzej Romanowski
Co do sformułowania „śmiertelny wróg Janusza Kurtyki" chodzi oczywiście o walkę z jego poglądami. W Pana przypadku trudno to jednak odróżnić od relacji międzyludzkich – swoje teksty pisze Pan zwykle krwią swoich polemistów. Co do faktu, który Pan kwestionuje – przyznaję się do uproszczenia wynikłego z nieprecyzyjnych relacji pracowników IPN. Na podpisany przez Pana apel redakcji „Polskiego Słownika Biograficznego" o pomoc w zdobyciu środków na digitalizację, skierowany do różnych instytucji, prezes Kurtyka zareagował listem, który był rekomendacją tego przedsięwzięcia. Nie dał sam pieniędzy, ale udzielił „PSB" wsparcia.
—Piotr Zaremba