Tusku, nic nie musisz,tylko trwaj
Premier rozgląda się za nowymi celami, które zastąpią Euro. Na razie wiadomo jedno: nie będzie wielkich reform. Nigdy ich nie lubił, teraz nienawidzi
Żadna z dróg zapowiadanych na mistrzostwa Euro 2012 nie będzie gotowa w terminie, a tylko kilka będzie „przejezdnych" – to nie jest kawałek przemówienia polityka opozycji. To początek raportu z reguły sprzyjającej rządowi „Gazety Wyborczej". Zabójczy i zarazem całkiem nieszkodliwy.
Nieszkodliwy, bo sama „Wyborcza" opatruje go natychmiast zastrzeżeniem. „Ale kierowco, ciesz się! Bo bez Euro raczej nie byłoby tylu dróg, ile dziś powstaje". Zresztą, jak opowiada człowiek bliski premierowi, Donald Tusk nauczył się już prostej prawdy: gazety przychylne czy nie, realnej krzywdy mu nie zrobią. Ważne jest to, co pojawi się między 19 a 20 w głównych telewizjach. A tam nawet tak obrazoburczych tez jak w artykule specjalisty od motoryzacji z Czerskiej Andrzeja Kublika nie uświadczysz.