Człowiek, który szedł w poprzek
Jak mnie ciągnęli, powłóczyłem nogami i wrzeszczałem: »Luuudzieee, ratunku! Ratunku! Solidarność!«. »Krzycz, krzycz, ile wlezie. Teraz możesz, nikt nie spojrzy«.
Rafał Księżyk, Robert Brylewski
Kryzys w Babilonie
Wydawnictwo Literackie
Mieli rację. Ludzie się odwracali. Nikt nie chciał widzieć. Wcale się nie dziwię. Zabrali mnie na Jezuicką, do tej samej komendy, gdzie potem wykończyli Przemyka. Tylko że ja się nie stawiałem. Na dzień dobry usłyszałem: »Dzisiaj to możemy z tobą zrobić wszystko. Nie pójdziesz na dół do cel, bo tam już pełno. Chcemy się z tobą pobawić«. [...] O tym, co było dalej, nie lubię mówić, to trauma". Tak spędził dzień 20 grudnia 1981 r. jeden z najciekawszych polskich muzyków rockowych.