Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego
Sądzę,Zdążyliśmy! Największa impreza w historii Polski od czasów zjazdu gnieźnieńskiego mogła się rozpocząć dzięki nadludzkim wysiłkom prezydenta, premiera, rządu całego, a nade wszystko Człowieka z Twarzy Podobnego do Stopy.
Z życia koalicji
Sądzę,Zdążyliśmy! Największa impreza w historii Polski od czasów zjazdu gnieźnieńskiego mogła się rozpocząć dzięki nadludzkim wysiłkom prezydenta, premiera, rządu całego, a nade wszystko Człowieka z Twarzy Podobnego do Stopy. On to średnio co kwadrans odbierał kolejne odcinki autostrady, mosty i wiadukty. A, prawda, mostów i wiaduktów nie ma. No ale nic to, dość powiedzieć, że ostatnie odcinki A2 Sławek Nowak walcował własnoręcznie. Kaliszem.
To już sześćdziesiątka stuknęła naszemu Pą Prezydą. I musimy z przykrością stwierdzić, że naród nie stanął na wysokości zadania. Ani dzieci w strojach regionalnych, ani listu prezydentowych, ani nawet jubelka, jakiego Anglicy przygotowali Elżbiecie II, ani nawet skromnego koncertu Bajmu czy wynurzającej się z morskiej piany Maryli Rodowicz. No po prostu nic. Ech, ludzie to jednak podłe i niewdzięczne są.
Inny prezydent, Lech Wałęsa, bił razem z żoną Danutą rekord Guinnessa. Nie chodziło o stopień odlotu, ale o konkurs na najdłuższą deskę. W sensie cięli ją. Udało się i wzruszony tym faktem Wałęsa powiedział dziennikarzom, że „nie pamięta, kiedy ostatnio miał takie rżnięcie", a pani Wałęsowa dodała z satysfakcją, że „tym razem ona była na górze". Kurtyna. A, prawda, kurtyna spłonęła ze wstydu.
Przed wizytą ukraińskiego prezydenta BronKom postanowił zasięgnąć opinii wybitnych znawców spraw ukraińskich, dlatego zaprosił do pałacu Siwca, Kowala, Palikota i kilkunastu innych. I aż się prosi o jakąś złośliwość, ale powiemy tylko, że Pawłowi Kowalowi gratulujemy kompanii, a Komorowskiemu doradców.
Nie bacząc na huk roboty związanej z autostradami, kolejami etc., Donald Tusk rzucił gospodarskim okiem na ostatnie przygotowania polskiej kadry w hotelu Hyatt. Dodał też, że „trener Franciszek Smuda był wzruszony i uśmiechnięty". Donald, on tak zawsze wygląda. To nie uśmiech, to szczękościsk.
Nieustanna troska organu rządu o sam rząd prowadzi czasem do zabawnych sytuacji. Oto „Gazeta Wyborcza" postanowiła przepytać Józefa Piniora, czy aby platformiani konserwatyści nie tłamszą za bardzo platformianych lewaków. Pinior tłamszony się nie czuje, zresztą za forsę z Senatu to i my byśmy się dali potłamsić troszkę, a przy okazji wyznaje, że kibicuje Palikotowi, który zresztą żadną lewicą nie jest. A sam lewicowy do szpiku Pinior głosował oczywiście za rządową ustawą emerytalną. I czyja to wina? Zgadli państwo. PiS i „Solidarności". Przepraszamy, ale czy jakiś rządowy lekarz mógłby temu panu jakieś tabletki na głowę przepisać? Tylko broń Boże z krzyżykiem!
Za ocenę przygotowań do Euro 2012 wzięło się też PSL i przygotowało megaczerstwy klip, w którym Janusz Piechociński przekonuje, że nie jest tak źle, i jednocześnie puszcza oko, że on, prawda, oczywiście, by nam te wszystkie autostrady pobudował. Dobra, dobra, niech tam chłopy lepiej stan przygotowań do żniw sprawdzą. Sznurka do snopowiązałek nie zabraknie?
Z życia opozycji
Tego to by jednak nikt nie wymyślił, to sam Robert Biedroń musiał na to wpaść. Otóż intelektualista ten oznajmił, że podczas Euro nie będzie kibicował Polakom, tylko Ruskim. I myliłby się ten, kto by przypuszczał, iż to dlatego, że malcziki mają seksowniejsze koszulki albo urocze buzie. Nie, po prostu kibicowanie Polakom jest tak nacjonalistyczne, że Biedronia mierzi. A oddawanie moczu do analizy cię nie mierzi? To leć szybciutko, bo może to się da leczyć.
O Biedroniu jeszcze trochę będzie, bo nasza urocza ciota (copyright Janusz Palikot) poszła sobie na Paradę Równości. I tam ktoś powiedział na niej, że zboczona. I na tę obelgę pan poseł zareagował stanowczo i poszedł poskarżyć się policjantom oraz zawsze mu życzliwemu TVN24. My stanowczo odcinamy się od chamskiego wybryku tego anonimowego faszysty. Biedroń może i ciota, ale na pewno nie zboczona!